Wyjazd na zagraniczne obiekt to ciekawa odmiana w kalendarzu Mistrzostw Polski Rallycross. Nadal mamy dwa obiekty w kraju więc każdy nowy, nawet zagraniczny, pozwala na miłą odmianę. Tym bardziej, jak jest to tor Vilkyciai, który posiada liczne wzniesienia i dużo łączników szutrowych. Atrakcyjność obiektu rekompensuje koszta i długi czas wyprawy, aby tam dotrzeć. Dla Łukasza Tyszkiewicza był to pierwszy start na tym obiekcie więc emocje były jeszcze większe.
Zawody rozpoczęły się bardzo dobrze. Mimo problemu z półosią z którą serwis uporał się w mgnieniu oka udało się nawiązać walkę o podium w całej grupie. A w klasie Łukasz odnotował dwa zwycięstwa i jedno drugie miejsce w kwalifikacjach. Każde kolejne okrążenie było szybsze, bo kierowca coraz lepiej wjeżdżał się w nowy tor. Wygrany półfinał wprowadzał nastroje optymistyczne. Niestety już w finale SN-2000 awaria silnika przekreśliła szanse na kontynuację dobrego wyniku. Eksplozja silnika, dziura w bloku na ostatnim okrążeniu. Potrzebna była pomoc sędziów, aby ugasić ogień. Do tego tuż obok doszło do zderzenia rywali i obok Astry Łukasza dachował Jakub Iwanek. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ale silnik w aucie Łukasza Tyszkiewicza jest już skończony. Teraz przed serwisem czas dalszej pracy zamiast odpoczynku, aby zdążyć przed kolejnymi zawodami które odbędą się w pierwszy weekend września na Autodromie Słomczyn.
Dobre wyniki z kwalifikacji pozwoliły na przywiezienie cennych punktów do klasyfikacji sezonu, więc dobre wyniki z pierwszej części zawodów nie przepadły. Na koniec roku liczy się każdy punkt bo rywalizacja jest wyrównana.
Łukasz Tyszkiewicz: "Niestety po optymistycznych kwalifikacjach, z wyjątkiem 1, i półfinałach zawody zakończyły się dla naszego zespołu pechowo. W finale SN-2000 po starcie trwała walka z kolegą z Łotwy kiedy na przed ostatnim okrążeniu gdzie były bardzo duże szanse na wygranie wyścigu doszło do eksplozji silnika.
Finalnie zawody zakończyłem na 4 miejscu w SN - 2000 i 7 w SN. Pozytywnym aspektem jest to, że wygrane 2 kwalifikacje i jedno 2 miejsce + wygrany 1/2 finału pozwala przywieźć z 5 rundy całkiem sporo punktów. Niestety pozostaje bardzo duży niedosyt, ale taki jest Motorsport - piękny i okrutny. Teraz przed całym zespołem dużo pracy, aby udało się wystartować w kolejnej rundzie w Słomczynie.
Nie poddajemy się i walczymy. Wrócimy silniejsi."
Bardzo dziękuję całemu zespołowi za zawody i wszystkim kibicom - powtarzam się, ale - JESTEŚCIE WIELCY !