Warszawskie Safari, 24‐25 czerwca 2016 r. – informacja prasowa zespołu Japa Team
Niespełna 120 km odcinków specjalnych to niezbyt wiele jak na obecne standardy polskich rajdów baja, ale rajd do
łatwych nie należał. Wiele fragmentów trasy prowadziło przez kopny piach a liczne skrzyżowania i zmiany kierunku
jazdy wymagały uważnej nawigacji. Poprzeczkę i dla silników, i dla zawodników podniósł upał – w cieniu było ponad
30 stopni. W stawce załóg rywalizujących w ramach Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych oglądać
można było liderów klasyfikacji generalnej ‐ Jacka Sobonia i Kacpra Jeneralskiego.
Rajd rozpoczął się piątkowym prologiem. Kilkukilometrową próbę wytyczona na warszawskim Żoliborzu, obok
Centrum Olimpijskiego PKOl. Kto chciał mieć dobrą pozycję startową na sobotni etap musiał poważnie potraktować
ten odcinek. Kilka dachowań (m.in. wśród pojazdów UTV) pokazało, że OS jest zdradliwy. Jacek Soboń pojechał
rozważnie ale szybko, o czym świadczy zwycięstwo z minimalną przewagą (niespełna 3 s) nad drugą ekipą.
„Najważniejsze, że pojedziemy jako pierwsi i nie będziemy martwić się kurzem przeciwników!” ‐ skwitował.
Sobota rozpoczęła się od próby „Zielony” mierzącej ponad 40 km. Choć pojawiły się problemy techniczne, udało się
ją wygrać. Uwagę zwracał wskaźnik temperatury płynu chłodzącego, który pokazywał nawet… 140 stopni C! Na
dodatek temperatura dała się we znaki elektronice – kilka razy wyłączył się silnik. Do drugiego przejazdu tego
odcinka załoga startowała pełna obaw, które częściowo się potwierdziły – silnik gasł przynajmniej raz na kilometr, co
nie pozwalało skoncentrować się na prawidłowej jeździe. Na szczęście i ta próba zakończyła się pierwszym miejscem.
Przed trzecim odcinkiem udało się poprawić samochód. Mariusz Borowski, który zbudował auto i zajmuje się jego
obsługą rozebrał przepustnicę i połączenia elektryczne. Jacek Soboń po odcinku powiedział: „na trzeciej próbie nie
mieliśmy już problemów z wyłączającym się silnikiem. Jechaliśmy też bardziej zachowawczo, nie kręcąc silnika do
9000 obr./min a to wtedy najczęściej pojawiały się kłopoty z przepustnicą. Trzeci odcinek był ciekawy – twardy, bez
grząskiego piasku, dzięki czemu nie pojawiły się też problemy z przegrzewaniem się silnika – temperatura nie
przekraczała 110‐120 stopni C. Dla mnie trasa w poprzednim roku była lepsza, bo były większe dziury. Teraz
nierówności mogli odczuć chyba tylko zawodnicy z małym skokiem zawieszenia, dla naszego auta nawierzchnia była
zbyt gładka. Myślę, że na dziurach mielibyśmy większą przewagę. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z rajdu!”
Dzięki punktom uzyskanym w Warszawie (zespół dopisał sobie 32 „oczka” i ma ich teraz aż 176) ekipa Jacek
Soboń/Kacper Jeneralski umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej RPPST.
Wyniki rajdu publikowane są na stronie www.baja16.pl