To był piekielnie szybki track day, być może najszybsza tego typu impreza w Polsce. W trakcie inauguracji drugiego sezonu ogólnopolskiej serii organizowanej przez Motorsport Trophy lotniczy obiekt w Broczynie stał się prawdziwą „świątynią prędkości”.
Projekt trasy najwyraźniej spełnił swoje zadanie, gdyż zawody okazały się bardzo bezpieczne. W ich trakcie nie doszło do żadnego groźnego zdarzenia, a i wszystkie auta dotrwały do końca przejazdów.
Na liście startowej ostatecznie znalazły się 54 nazwiska, co jak na popularność serii Track Day Trophy i jej bratniego cyklu Time Attack Trophy nie jest liczbą zbyt imponującą. W trakcie niedawnej inauguracji drugiego sezonu TAT w toruńskim MotoParku na liście znalazło się 100 kierowców, a chętnych do startu było jeszcze więcej, bo organizatorzy w sumie otrzymali prawie 150 zgłoszeń.
M, RS, EVO, AMG, STI...
Na lotnisku w Broczynie zawodnicy rywalizowali w czterech klasach podstawowych i czterech podklasach Street, stworzonych z myślą o kierowcach startujących seryjnymi autami i tymi po niedużych modyfikacjach. Regulaminowym wymogiem w tym przypadku są też opony z homologacją do ruchu drogowego. O trofea w dodatkowych klasyfikacjach walczyli również kierowcy Mercedesów i Mazd MX-5. Organizacja w ramach serii TDT i TAT prowadzi również puchar dla pań – Girls Trophy, jednakże tym razem na evencie pojawiła się zaledwie jedna zawodniczka – debiutująca w tego typu zawodach Patrycja Sieńczuk (Honda Civic).
Niesamowicie szybki tego dnia na próbach w Broczynie był Dawid Maszoński w prawie 400-konnym BMW E46 w torowej specyfikacji. Mimo aż 20 karnych sekund doliczonych za naruszenie elementów wyznaczających tor i tak pewnie triumfował nie tylko w klasie 3, ale też w nieoficjalnej klasyfikacji generalnej. Bardzo dobry rezultat w końcowym rozrachunku uzyskał również Patryk Banz (Ford Focus Mk3 RS), który okazał się najszybszy w klasie 4, czyli aut z napędem na obie osie. Drugi w gronie kierowców „czterołapów” i jednocześnie trzeci w nieoficjalnej generalce był Wojciech Stefankiewicz (Mitsubishi Lancer Evo V). Czwarty wynik końcowy uzyskał Szymon Kalbarczyk (Mercedes W211 E55 AMG). W klasie 3 przegrał on tylko z Maszońskim. Wynik kierowcy białej „gwiazdy” tym bardziej zasługuje na uznanie, że w przeciwieństwie do samochodów wszystkich pozostałych zawodników z czołówki generalki startował całkowicie seryjnym autem. Podium klasy 3 uzupełnił Mariusz Antonow (BMW E36 328i). Tuż za „pudłem” znalazł się Marek Perkowski (MINI Cooper S 1.6 Turbo). W przypadku wspominanej klasy 4, czyli aut AWD, na podium stanął też Jakub Kalisz (Subaru Impreza WRX STI). Na czwartej pozycji uplasował się Piotr Maćkiewicz (Audi TT).
Lubawa pozamiatała na lotnisku
Choć tym razem trasa predysponowała głównie mocne maszyny o dużych pojemnościach silników i wysokich momentach obrotowych, to jednak i wśród kierowcy mniejszych aut nie brakowało tych, którzy uzyskiwali znakomite czasy. Na wysokim, jedenastym miejscu w nieoficjalnej klasyfikacji generalnej uplasował się najszybszy w klasie 2 Łukasz Lontkowski (Citroen C2 VTS), który minimalnie pokonał Daniela Gurzyńskiego (Citroen Saxo VTS). Walka pomiędzy zespołowymi kolegami z lubawskiej Grupy Rajdowej LRacing o triumf w tej najliczniej obsadzonej tego dnia klasie (20 startujących) trwała aż do ostatniej próby, w której to Łukasz okazał się nieco szybszy od Daniela. Na podium stanął też Karol Krukowski (Honda Civic IV 1.6). Z kolei w klasie 1 z bardzo dużą przewagą nad rywalami zwyciężył Dawid Lontkowski (Honda Civic V 1.3), brat Łukasza. Drugi był Antoni Grzegorz (Fiat Seicento 1.4), a trzeci – Adrian Rac (Honda Civic V 1.3). Czwartą lokatę zajął Konstanty Hyżak (Mitsubishi Colt 1.3), który jednocześnie triumfował podklasie 1 Street. Drugi w tym gronie był Maciej Kwasiński, a trzecia Patrycja Sieńczuk (oboje Honda Civic VI 1.4 i S). W 2 Street najszybszy był Adam Budzyński (Mazda MX-5 ND 1.8) przed Krzysztofem Michalskim (Honda CRX del Sol 1.6) i Robertem Laskowskim (BMW E36 Compact 1.9). W trzeciej podklasie pewnie triumfował Szymon Kalbarczyk (Mercedes W211 E55 AMG) przed Pawłem Pilarczykiem (Chevrolet Corvette C6 Coupe 6.2), trzeci był kuzyn zwycięzcy – Karol Kalbarczyk (Mercedes W203 C32 AMG). Podklasy 4 Street nie było ze względu na to, że żadne z aut nie kwalifikowało się do niej. Szymon i Karol Kalbarczykowie stanęli na dwóch pierwszych stopniach podium w klasyfikacji Mercedes Trophy. Trzecie miejsce w tym zestawieniu zajął Kacper Woźniak, startujący za kierownicą C-klasy W203 1.8 Kompressor. W Miata Trophy triumfował Adrian Hyjek przed Kamilem Leśniewskim i Adamem Budzyńskim.
Druga runda tegorocznej serii Track Day Trophy odbędzie się 18. września także na lotnisku, ale tym razem Aeroklubu Pomorskiego w Toruniu. Trzecia runda, czyli finał drugiego sezonu TDT, zaplanowana jest w toruńskim MotoParku i będzie połączona z Nocnym Kryterium Asów, które zostanie przeprowadzone... na torze żużlowym na słynnej Motoarenie. Zdecydowanie wcześniej, bo 24. lipca, na Torze Toruń zagości 2. runda Time Attack Trophy.
Tekst i fot.: Motorsport Trophy – Serie Samochodowe