Bez zbędnych niespodzianek. Tak w skrócie można podsumować kolejny etap budowy białej E36, w barwach redakcji SIESCIGAM.pl. Ten etap skupiał się przede wszystkim na skompletowaniu i montażu zawieszenia oraz na przygotowaniu do montażu zespołu napędowego. Tutaj pierwsze skrzypce grali mechanicy z ekipy Check Auto Serwis.
Sprawne wahacze nie wymagały wymiany, a jedynie regeneracji. Z naszej strony zostały wypiaskowane i pomalowane, a zamontowane w nich tuleje to żółte poliuretany. Kolor w tym przypadku ma znacznie, oznacza on bowiem, że te konkretne części przeznaczone są do sportu i mają podwyższoną twardość (dostępne są również czerwone dla seryjnych samochodów). Wszystkie zamontowane w naszej „demówce” poliuretany są renomowanej marki Strongflex.
Górna część zawieszenia przedniego oraz tylnego została złożona ze sprężyn i amortyzatorów marki MTS. To znana i lubiana firma szczególnie przez posiadaczy BMW, ale posiadająca kompletne zawieszenia również dla innych producentów samochodów. Części MTS znane są szczególnie z dobrej korelacji jakości do ceny.
Następną modyfikacją, o czym ostatnio wspominaliśmy, było zwiększenie kąta pochylenia przednich kół poprzez zamontowanie górnego mocowania gniazda amortyzatorów przedniego od M3 E36. Niby detal, ale jednak jak sobie pomyślimy, że jest w tym aucie nawet tylko jedna części od kultowej „emki”, to od razu samochód nabiera w naszych oczach większego wyrafinowania.
Kiedy zawieszenie trafiło w całości na swoje miejsce, nastąpił montaż tylnego mechanizmu różnicowego. Sam mechanizm po rozebraniu nie wykazywał większych oznak zużycia, toteż został wyczyszczony, pomalowany i uszczelniony. Część ta nie powinna nas niepokoić przez najbliższe lata ciężkiej eksploatacji, przede wszystkim dzięki wymianie wszystkich czterech uszczelnień, tj. dwóch przy wyjściu na półosie, jednego od strony dekla oraz jednego przy wyjściu na wał napędowy. Odświeżony dyfer został zalany olejem najwyższej jakości, marki Motul w specyfikacji 75W140. Z resztą wszystkie płyny eksploatacyjne w naszym E36 pochodzą od tego, od lata związanego z motorsportem, producenta. Ponadto wspawane zostały flansze spełniające zadanie wzmocnienia mocowania tylnych i przednich sanek. Po dwie sztuki z przodu i cztery z tyłu.
W tak zwanym międzyczasie, kiedy powyżej przedstawione elementy były kompletowane, część zespołu mechaników poświęciła swój czas na silnik. Przede wszystkim poddano go kontroli szczelności, tak aby w przyszłości nie trzeba było już wracać do tego tematu, chłopaki z Check Auto Serwis znowu zaimponowali nam swoją przezornością. Zamontowane zostały nowe ślizgi łańcucha rozrządu oraz nowy pasek osprzętu. Dopasowano
również przewody paliwowe, dodatkowo znajdujące się w stalowym oplocie, zabieg ten wykonano zgodnie z załącznikiem „J” regulaminu FIA.
Następnie mechanicy zajęli się montażem przewodów hamulcowych i powolnym i żmudnym etapem układania wiązki silnika. Finalnie, dzięki dwuetapowej pracy, udało się już zamontować zarówno silnik, jak i kompletne zawieszenie.
Pozostało nam tylko uruchomić silnik i odczytać z komputera kody usterek, żeby upewnić się, że wszystko zostało odpowiednio poskładane. Kolejny etap związany będzie z wykończeniem wnętrza, położeniem tapicerki i elektryki. Zgodnie z tradycją, będziemy informować na bieżąco.
tekst: Piotr Rurarz