Tegoroczny kalendarz rajdowy Kamena Rally Team jest tak napięty, że brakuje w nim czasu na odpoczynek. Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz chcieli połączyć jedno z drugim, startując w legendarnym Breslau Rallye. Nie planowali zaciętej walki o zwycięstwo, a „rozpoznanie terenu”, bo był to ich pierwszy start w tym rajdzie, a także – oczywiście - dobrą zabawę. Krótko mówiąc – to miały być wczasy. Zdecydowanie nie były to jednak wczasy, a bardzo ciężkie starcie z terenem. Zawodnicy Kamena Rally Team także nie byliby sobą, gdyby nie powalczyli o podium – zakończyli Rallye Breslau na 3. miejscu.
„Jest fajnie – jezioro, piękna pogoda, wakacyjna atmosfera – dosłownie wczasy!” – mówił Tomasz Białkowski, relaksując się na campie w Szczecinku tuż przed startem Rallye Breslau. I takie było też nastawienie Kamena Rally Team do startu w tym rajdzie – to miały być wczasy. Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz przyjechali tu przede wszystkim dobrze się bawić, ale także zobaczyć na własne oczy i odczuć na własnej skórze, jak wygląda ten legendarny rajd, o którym tyle się mówi i sprawdzić, „z czym to się je”. Rywalizacja dla nich grała tu drugoplanową rolę, ale Kamena Rally Team ma ściganie we krwi, więc można było się spodziewać, że mimo wszystko powalczą o czołowe lokaty. Tymczasem rywalizacja w gronie aż 27 załóg SSV startujących w kategorii Cross Country wcale nie przypominała wczasów, a już wczasami nie było na pewno samo starcie z trasą tego rajdu. Mimo wielu trudności, Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz zakończyli rajd na podium – zajęli 3. miejsce.
Załoga Kamena Rally Team rozpoczęła ten pięciodniowy maraton terenowy z wysokiego „C”, bo od 2. miejsca. Drugiego dnia rajdu powtórzyli ten wynik, wychodząc na prowadzenie w klasie SSV Cross Country. Trzeci dzień rajdu przyniósł Tomaszowi Białkowskiemu i Dariuszowi Białkowskiemu etapowe zwycięstwo i powiększenie przewagi. Przełomowy okazał się przedostatni, czwarty dzień rajdu – tutaj problemy z GPSem zepchnęły ich na dalszą lokatę, zaś związana z tym pozycja startowa do odcinka nocnego uniemożliwiła odrobienie tych strat, gdyż wyprzedzanie w nocy i w kurzu było zbyt niebezpieczne. Na ostatnim oesie załoga Kamena Rally Team ponownie wywalczyła 2. miejsce, kończąc rajd z 3. lokatą.
- To miały być wczasy, a okazało się, że rajd był naprawdę trudny. Ścigaliśmy się w sumie na znanych nam terenach poligonów w Czarnem i Drawsku, ale w całkiem innym wydaniu. Bardzo dużo było jazdy w kurzu, a końcówka rajdu to z kolei deszcz i błoto. Kilka razy błądziliśmy, zresztą jak większość zawodników. Wypracowywaliśmy przewagę na szybszych odcinkach, a na tych bardziej skomplikowanych traciliśmy cenne minuty. Trudno nam było się przestawić na mniejsze prędkości. My zdecydowanie lepiej czujemy się przy szybkiej, technicznej jeździe. Rallye Breslau jest zupełnie innym rajdem niż „nasze” rajdy baja, jest bardziej offroadowy. To nie nasz klimat. Tym bardziej jednak jesteśmy zadowoleni z podium – mówił Tomasz Białkowski na mecie rajdu.
Rallye Breslau w tym roku obchodzi jubileusz 25-lecia – pierwsza edycja tego rajdu odbyła się w 1995 roku. Przez te ćwierć wieku obrósł legendą, bowiem jest to tygodniowy maraton, bowiem jest najstarszym i największym rajdem w Europie. Zawodnicy startują tu w dwóch kategoriach – Extreme i Cross Country, ale nawet w tej drugiej mogą liczyć na terenowe niespodzianki. W tym roku w Rallye Breslau wystartowało 189 zawodników, reprezentujących różne kraje europejskie. Ścigali się przez 5 dni na terenie dwóch poligonów – Czarne i Drawsko Pomorskie. Trasa rajdu miała blisko 1400 km, z czego oesy liczyły aż 913 km. Kluczową rolę odgrywała tu nawigacja, która była bardzo skomplikowana, co powodowało, że wielu zawodników błądziło. Sama trasa była także bardzo wymagająca, czego dowodem były liczne awarie, uszkodzenia pojazdów, a nawet wypadki czy pożary. Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz ustrzegli się takich poważnych przygód, ale to nie znaczy, że mieli lekko.
- Dla nas największym wyzwaniem była nawigacja, która na tym rajdzie była wyjątkowo trudna. Mieliśmy do czynienia z jazdą na azymuty, której praktycznie nie ma na rajdach baja. Trzeba też było bardzo dokładnie pilnować metromierza, bo tutaj o dobrym czy złym wyborze trasy decydowały dosłownie metry. Czasami ciężko było uwierzyć, że trasa przebiega dokładnie w danym miejscu, bo bardziej przypominała offroad, np. w jednym z miejsc trzeba było przejechać po zwalonych drzewach. Pod względem nawigacyjnym Rallye Breslau to na pewno bardzo ciekawe i cenne doświadczenie. Trzeba też wspomnieć o bardzo fajnej atmosferze na campach i świetnej współpracy na trasie pomiędzy polskimi załogami. Cieszymy się, że Polacy stanęli na podium także w innych kategoriach – mówi Dariusz Baśkiewicz.
Rallye Breslau dla Kamena Rally Team miał być wczasami, a okazał się bardzo ciężką walką. Tę walkę jednak zakończyli sukcesem w postaci wywalczonego podium, więc mogą teraz naprawdę odpocząć. Czasu na odpoczynek jednak nie mają zbyt wiele, bo w dniach 25-27 lipca będą się ścigać w rajdzie Baja Aragon w Hiszpanii. Wracają więc do swoich ulubionych rajdów baja, licząc na kolejne trofea. Pomimo tego, że rajd odbywa się w słonecznej Hiszpanii, to dla Kamena Rally Team na pewno nie będą to wczasy.