STARCIE Z GIGANTEM – KAMENA RALLY TEAM WYGRYWA BAJA 400 ROMANIA
Odkrywanie i wyzwania to jest to, co Kamena Rally Team lubi najbardziej. W każdym sezonie starają się oni podejmować nowe wyzwania i odkrywać nowe trasy. W tym roku postawili na poznawanie i mierzenie się z rumuńskimi trasami. Rajdy w Rumunii są dość nietypowe, bowiem zwykle składają się z jednego oesu giganta. Taki był też rajd Baja 400 Romania, podczas którego Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz zmierzyli się z najdłuższym w swojej karierze, bo aż 400-kilometrowym oesem, pokonując zarówno jego, jak i wszystkich rywali.
Wyjazdy na zagraniczne rajdy w dobie pandemii same w sobie stanowią spore wyzwanie. Kamena Rally Team nie boi się podejmować wyzwań, a wręcz chętnie się z nimi mierzy. Za cel listopadowej podróży postawili sobie start w rumuńskim rajdzie Baja 400 Romania, składającym się tylko z jednego oesu, co jest zupełnie nietypowe w innych europejskich rajdach. Jednego, ale za to jakiego! Odcinek specjalny tego rajdu to prawdziwy gigant – miał aż 400 km, a wraz z dojazdówkami trasa rajdu liczyła 496 km. Zespół na bieżąco monitorował sytuację epidemiologiczną w Polsce, Czechach, na Słowacji, Węgrzech i w Rumunii, by Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz mieli w ogóle szansę stanąć na starcie. Dodatkowo testy na obecność koronawirusa wykonane tuż przed wyjazdem dały zawodnikom i ich zespołowi zielone światło na tę nową przygodę.
- Ten sezon był trudny, krótki, z małą liczbą rajdów. Czuliśmy niedosyt. Poprzednia, sierpniowa wizyta w Rumunii pokazała nam nowy, ciekawy kierunek, więc postanowiliśmy poznać ten kraj lepiej, oczywiście na rajdowo. Co warto podkreślić, na Baja 400 Romania zaprosili nas organizatorzy, a my z tego zaproszenia chętnie skorzystaliśmy. Lubimy długie oesy, a ten gigantyczny odcinek, z którym mieliśmy się tu zmierzyć, wydawał się idealny do wyjeżdżenia się na koniec sezonu, do jazdy na pełnym gwizdku, dla czystej przyjemności. I dokładnie tak było! Już nie raz przekonaliśmy się, że taka jazda dla frajdy przynosi najlepsze efekty, co potwierdziło się też i tutaj – wygraliśmy ten rajd w klasie SSV, a także w generalce, zdobywając piękne trofeum z wilkiem – mówi Tomasz Białkowski.
Gigantyczny oes na Baja 400 Romania to najdłuższy odcinek specjalny, z jakim załoga Kamena Rally Team zmierzyła się w swojej karierze. Przebiegał on w urokliwych, górzystych plenerach, dzięki czemu zespół miał okazję poznać także nowe tereny. Spotkali się tu również z nowymi zawodnikami, a także już poznanymi podczas sierpniowego rajdu V4. Sam odcinek stanowił dla Tomasza Białkowskiego i Dariusza Baśkiewicza wyzwanie kondycyjne dla nich samych, jak również dla ich CanAma Maverick. Wszystko zagrało idealnie, czego efektem było zwycięstwo w rajdzie.
- Pojazd był bardzo dobrze przygotowany, dzięki czemu nie mieliśmy najmniejszych problemów technicznych. Przeszkody nie stanowiła także stabilna, przewidywalna pogoda, która między innymi pozwalała nam trafnie dobrać opony. Oglądaliśmy relacje z trwającego w tym samym czasie rajdu Baja Portalegre 500, który też bardzo lubimy, gdzie w tym roku dosłownie po trasie płynęły rzeki! My, na szczęście, takich „atrakcji” nie mieliśmy, co pozwoliło nam cieszyć się rajdem. Umożliwiał to także dobrze przygotowany roadbook, choć przy tak szybkim tempie jazdy nie ustrzegliśmy się pomyłek, ale szybko odnajdywaliśmy właściwą trasę, tracąc dosłownie sekundy. Nawigacja ogólnie była trudna, głównie z tego względu, że po szybkich sekcjach z kilkukilometrowymi prostymi, które nieco usypiały, nagle trzeba było szukać właściwej drogi w górzystymi terenie. Ale to tylko dodawało smaczku tej rywalizacji, którą zakończyliśmy sukcesem w postaci zwycięstwa – opowiada Dariusz Baśkiewicz.
Kamena Rally Team zakładał, że stanowiąca finałową rundę Mistrzostw Rumunii Baja 400 Romania będzie ich ostatnim rajdem w tym sezonie. Tomasz Białkowski i Dariusz Baśkiewicz porządnie się tu wyjeździli, a jednak… Okazało się, że na tym rajdzie nie koniec. Organizatorzy zaprosili ich bowiem na kolejny rajd z cyklu V4, przebiegający znanymi im już trasami w okolicach turystycznej perły Rumunii, czyli położonej nad Morzem Czarnym Konstanty, który rozegrany będzie w najbliższy weekend. Sierpniowa edycja tej imprezy bardzo przypadła do gustu zawodnikom Kamena Rally Team, więc propozycja była kusząca. Dodatkowo pojawią się tu też inni Polacy, co ułatwiło decyzję o starcie i w tym rajdzie. Tygodniową przerwę między tymi dwoma rajdami zespół wykorzysta nie tylko na serwisowanie pojazdu, ale także na zwiedzanie „kraju Drakuli”, który już zdążyli polubić.