Tak emocjonującej wyścigowej niedzieli podczas Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski nie widzieliśmy od dawna. Po pierwszym z dwóch podjazdów wyścigowych, trzech najszybszych kierowców klasyfikacji generalnej niedzielnej odsłony 26. Grand Prix Sopot – Gdynia dzieliło zaledwie 0,335 sekundy!
Na liście startowej 8 Rundy GSMP znalazło się 42 kierowców. W przeciwieństwie do soboty dwa poranne podjazdy treningowe obyły się bez dłuższych przestojów powodowanych awariami czy koniecznością czyszczenia trasy. Po przelotnych opadach na części trasy pojawiła się żółta flaga z czerwonymi pasami, sygnalizująca śliską nawierzchnię. Jednak większe opady deszczu nie nastąpiły, ku radości rekordowej ilości stojących wzdłuż trasy kibiców.
Czerwona flaga, zatrzymująca zawody, pojawiła się w pierwszym podjeździe wyścigowym: na prostej prowadzącej do sławnego ronda na osiedlu Brodwino, przez które prowadzi trasa wyścigu, stanęło uszkodzone po opuszczeniu trasy Renault Clio Grzegorza Kluzy. Do czyszczenia zalanego płynami cieknącymi z auta, oprócz służb wyścigu wezwano ochraniający zawody wóz straży pożarnej. Po dłuższej przerwie wznowiono podjazd. Pierwsza trójka klasyfikacji generalnej wyścigu: Grzegorz Rożalski ( Mitsubishi Lancer), Gabriel Kubit ( Lotus Exige KMS) i Waldemar Kluza ( Mitsubishi Lancer EVO AMS, zmieściła się 0,335 sekundy! Zapowiadało to znakomitą walkę pomiędzy najszybszymi kierowcami w drugim podjeździe wyścigowym. Szanse na podium miał jeszcze Jędrzej Szcześniak, który w spektakularnym Lamborghini Huracan Super Trofeo tracił do czołówki zaledwie 1, 7 sekundy. Podczas podjazdu Grzegorza Musza ( Honda Integra KMS) i jadącego za nim zwycięzcy sobotniej. 7 Rundy GSMP Grzegorza Rożalskiego nastąpiło zamieszanie przy potrąconej szykanie w górnej części trasy. W efekcie Rożalski skorzystał z prawa powtórzenia swojego podjazdu wyścigowego. Na mecie czekał już Kluza, który przejechał podjazd bez problemów, z REWELACYJNYM czasem 1:21,981. Emocje wśród kibiców sięgały zenity, i to nie z powodu doskwierającej wszystkim temperatury, przekraczającej 30 st. Rożalski przejechał trasę z prawie identycznym czasem, jak w pierwszym podjeździe, jednak w sumie wystarczyło to tylko na drugie miejsce w generalce rundy.
Trzeci na mecie zameldował się , Jędrzej Szcześniak, który pojechał szybciej o 3 sekundy w porównaniu do swojego czasu z pierwszego podjazdu, spychając czwartego Kubita poza podium.
W kategorii Narodowej ( w której klasyfikowani sa kierowcy jeżdżąc autami z utraconą homologacją międzynarodowa) na podium 8 Rundy GSMP stanęli Marcin Przybyszewski ( Honda Integra), Janusz Jania ( Honda Integra i Michał Łusiak ( Ford Escort Cosworth), zaś w klasyfikacji historycznej najszybciej pojechał okazjonalnie wracający do wyścigów górskich Christian Zaleski ( Porsche 911) , który wyprzedził lidera klasyfikacji GSMP Hist. Wojciecha Myszkiera ( VW Golf) i Jakuba Zalegę ( VW Golf).
Sopockie zawody, przyciągające na trasę nie tylko stałych kibiców wyścigów górskich lecz także tłumy turystów, oprócz trudnej technicznie trasy są także dużym widowiskiem pozasportowym. Liczni kibice mieli okazję, podczas Race Taxi przejechania trasy z doświadczonymi kierowcami sportowymi i obejrzenia wyścigu z prawego fotela auta sportowego. Dla widzów przygotowano spektakularne pokazy dryftu, zaprezentowali się młodzi zawodnicy, rozpoczynający swoją sportową karierę za kierownicami gokartów. Automobilklub Orski, organizator 26. Grand Prix Sopot-Gdynia promował także otwieraną sekcję motocyklową, stąd też na trasie pojawiał się Pit Bike jednego z zawodników klubu.
26. Grand Prix Sopot-Gdynia, objęli Patronatami Honorowymi:
Mieczysław Struk, Marszałek Województwa Pomorskiego, Jacek Karnowski, Prezydent Sopotu, Wojciech Szczurek, Prezydent Gdyni, Alain Mompert, Honorowy Konsul Francji na Pomorzu.