Newsy

Podsumowanie 5. rundy OPONEO MPRC 2018

Dodane: 06.09.2018

Wielkie powroty, przełamania passy i walka bok w bok - podsumowanie 5. rundy OPONEO MPRC 2018 

OPONEO Mistrzostwa Polski Rallycross po raz drugi w tym sezonie zawitały do Torunia, gdzie w tamtejszym Motoparku rozegrano piątą rundę cyklu. Obiekt miał nieco inny, szybszy układ niż podczas majowej wizyty i podniosło temperaturę rywalizacji i przyniosło ogromne emocje. Weekend był pełen walki na torze i zaskakujących zwrotów akcji, a zwycięsko z dwudniowej rywalizacji wyszli: Jacek Górniak, Szymon Jabłoński, Łukasz Światowski, Paweł Melon i Tomasz Kuchar.


Klasa 126p Cup
Weekend w tek klasie OPONEO Mistrzostw Polski Rallycross przebiegał pod dyktando pretendenta do tytułu, Jacka Górniaka. Zdominował on kwalifikacje będąc najszybszym w 3 z 4 biegów i pewnie zdobył przynależne za to 16 punktów. Drugi był Damian Stachowiak, trzeci Marcin Szczepański, a stawkę zamykał Jerzy Szynkiewicz. W finale w pierwszy zakręt bok w bok weszli Górniak ze Stachowiakiem, ale to Górniak przepchnął się na prowadzenie. Do zmiany na pozycji lidera było blisko po jego powrocie z Joker Lapa, ale ostatecznie układ sił się zachował i Górniak zwyciężył w czwartym finale w tym sezonie. Drugi był Stachowiak, a trzeci Szczepański.


Klasa Seicento Cup
Każda dominacja ma swój kres, a drugi wyścig w Toruniu zakończył rządy Łukasza Grzybowskiego. Kierowca Fiata Seicento z numerem 301 najpierw minimalnie przegrał pierwszą kwalifikację z Szymonem Jabłońskim i Piotrem Budzyńskim (wszyscy zmieścili się w 0,2 sekundy!), ale trzy kolejne już „tradycyjnie” padły jego łupem. W półfinale uważni obserwatorzy mogli przyuważyć pierwsze symptomy poważnych problemów lidera klasy Seicento. Tuż po wygraniu półfinału A zatrzymał on swojego Fiata Seicento i na swoje stanowisko serwisowe wrócił już na lawecie. Diagnoza brzmiała niewesoło – awaria silnika. Jednostka napędowa jednak działała i Grzybowski zjawił się na starcie finału. Dołączyli do niego: Mariusz Nowocień, Szymon Jabłoński, Piotr Budzyński, Michał Kos i Maciej Starski. W finale tuż po starcie prowadzenie objął Budzyński, a Grzybowski i Kos zjechali od razu na Jokera. Tam się tasowali, ale to Kos wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Mariusz Nowocień gonił Piotra Budzyńskiego, ale rewelacją wyścigu był 15-letni Szymon Jabłoński. Młody kierowca jadąc równym tempem zaskoczył zjeżdżającego na Joker Lapa na ostatnim okrążeniu Budzyńskiego, który oddał mu w ten sposób pozycję lidera. Po swoim zwycięstwie Jabłoński wyszedł na dach swojego Seicento ciesząc się z triumfu. Na podium dołączyli do niego Budzyński oraz Nowocień, natomiast jadący z uszkodzonym silnikiem Grzybowski dojechał do mety na ostatnim miejscu.


Klasa RWD Cup
W klasie markowej BMW zawsze jest na co patrzeć i nie inaczej było tym razem. Jedna za drugą, kwalifikacje padały łupem Łukasza Światowskiego, ale za jego plecami aż wrzało. Bardzo intensywny weekend zaliczał Gigi, który był zaangażowany w wiele pojedynków na torze, ale to kontakt pomiędzy Przemysławem Wójcickim i Andrzejem Skrzekiem był najbardziej poważny. Zawodnicy ci zetknęli się w pierwszym zakręcie drugich kwalifikacji - Skrzek wypadając z toru zderzył się czołowo z barierką, przez co zakleszczył się w swoim samochodzie, ale po chwili zdołał z niego wyjść o własnych siłach… choć drzwiami pasażera. Wójcicki również znalazł się poza torem, ale zdecydowanie mniej poważnie uszkodził swoje BMW i po przerwaniu wyścigu, wystąpił w jego powtórce. Skrzek próbował powrócić do walki w niedziele w innym samochodzie, ale nie udało mu się zebrać wystarczającej ilości punktów, by wejść do półfinału. Ta sztuka z kolei udała się po raz pierwszy w tym sezonie Beacie Borowicz. Zawodniczka z numerem 222 prezentowała naprawdę solidne tempo i w kwalifikacjach zajęła 10. miejsce, co premiowane było awansem do półfinału w zaledwie jej czwartym weekendzie wyścigowym w życiu. Do finału już niestety nie zdołała awansować. W tym samym biegu (czyli w półfinale B) najbardziej zacięty pojedynek, którego stawką był finał RWD Cup, toczyli Wiktor Mączkowski i Wojtek Topolewski. Ten pierwszy wyprzedził swojego rywala tuż po nawrocie i dzięki temu po raz trzeci z rzędu awansował do najważniejszego wyścigu weekendu. W pierwszy zakręt finału bok w bok weszli Przemysław Wójcicki i Łukasz Światowski, ale aż trzech zawodników (będący drugi Światowski, Paweł Konecki i Igor Sokulski) uznało, że dobre będzie zaliczenie Jokera już przy pierwszej okazji. Rezultat bez niespodzianek – szans swoim rywalom nie dał Światowski, a drugi był Wójcicki. Batalię o trzecie miejsce wygrał Paweł Konecki, którego niezwykle zacięcie atakował Sokulski, a tuż za tą parą – gotowy na skorzystanie z ich pojedynku – był Jerzy Bieńkowski.


Grupa SuperNational
Najmocniejsza grupa OPONEO MPRC zawierająca wyłącznie auta z napędem na jedną – przednią bądź tylną – oś zawsze jest areną zaskakujących pojedynków i najbardziej wyrafinowanych taktyk. Tutaj pełniący rolę „drugich par oczu” zawodnika tzw. „spotterzy” są kluczowi do właściwej oceny sytuacji na torze i wybrania odpowiedniego momentu do zjazdu na Jokera. W kwalifikacjach komplet punktów zgarnął lider cyklu – Radosław Raczkowski – w przednionapędowym VW Polo. Spore zagrożenie stanowił jednak „tylnonapędowy tercet” w składzie Paweł Melon (BMW E46 M3), Łukasz Zoll (BMW E30) oraz Dawid Struensee (BMW E46 M3). Niebywale szybkie starty Melona i Zolla zostawiały całą stawkę o parę długości samochodu z tyłu już przed pierwszym zakrętem, ale w wymagających precyzyjnej jazdy sekcjach Motoparku Toruń, to zwinne Citroeny, Hondy i Ople wiodły prym. W pierwszym półfinale mocnym startem popisał się Zoll, ale strategicznego Jokera wzięli Raczkowski i Berdys walcząc łokieć w łokieć na wydłużonej, szutrowej części toru. Po swoim Jokerze Łukasz Zoll ledwo zdążył przed Berdysem, który naciskał go aż do samej mety. W drugim półfinale Paweł Melon idealnie wstrzelił się z ruszeniem spod świateł i miał już niemal sekundę przewagi przy wejściu w pierwszy zakręt. Tutaj ostrą walkę toczyli Struensee i Wiśniewski i obaj awansowali do finału. Zwyciężył Paweł Melon. Wygrał on również w finale, który był jednym z najbardziej emocjonujących w tym sezonie. W pierwszy zakręt najszybciej weszli „tylnonapędowi koledzy”, Melon, Zoll i Struensee, ale Dawid od razu wybrał Jokera zamiast tkwić za pozostałymi zawodnikami BMW. Na ten sam pomysł wpadł Raczkowski i szalał za BMW na wydłużonej pętli próbując się przed nie przebić. Uprzejmościami wymieniali się Berdys i Wiśniewski, raz jeden awansował, raz drugi, ale ostatecznie w tej rywalizacji górą był Berdys, który na ostatnią chwilę wrócił z Jokera przed Wiśniewskim. Na podium znaleźli się więc Melon, Zoll i Berdys, a lider grupy SuperNational – Radosław Raczkowski finału nie ukończył po awarii samochodu.


Grupa SuperCars
Mówiąc o wielkim powrocie na zawodach w Toruniu, trzeba wyróżnić Tomasza Kuchara. Urzędujący mistrz Polski weekend zaczął fatalnie. Awaria układu kierowniczego spowodowała, że nie wziął udziału w żadnym z treningów, a co gorsza, spóźnił się o 30 sekund do parku przedstartowego przed pierwszą kwalifikacją i nie został do niej dopuszczony. Pierwsze „koty za płoty” zaliczył dopiero w drugiej kwalifikacji, w sobotnie popołudnie. Jego nieobecności nie wykorzystał jego najbliższy rywal w walce o tytuł – Marcin Gagacki. Na treningu w jego Mitsubishi Lancerze doszło do uszkodzenia silnika, co oznaczało koniec walki w sobotę. Była to woda na młyn dla Mikołaja Otto, który pewnie wygrał pierwszą kwalifikację, a w drugiej był drugi. Gagacki powrócił do rywalizacji w niedzielę, ale było już za późno, by móc wywalczyć na torze awans do finału. Musiał on liczyć na problemy kolegów z grupy, a te im się nie przydarzyły. W kwalifikacjach najlepszy był Otto przed reprezentującym OPONEO Motorsport Dariuszem Topolewskim i Mateuszem Ludwiczakiem. W grupie SuperCars pominięto półfinał i od razu rozegrano finał zawodów, w którym Tomasz Kuchar nie dał szans rywalom. W pierwszy zakręt wszedł jako lider i do końca wyścigu nawet nie musiał spoglądać w lusterka. Kolejnego rywala spotkał dopiero, gdy dublował nadal aktywnego weterana motorsportu – Andrzeja Kleinę jadącego Skodą Fabią. Walka w finale, to przede wszystkim pojedynki Dariusza Topolewskiego i Mateusza Ludwiczaka, które zakończyły się kontaktem i obrotem tego drugiego. Volkswagen Polo Topolewskiego jednak ciągle szwankował i nie dawał mu szans na nawiązanie równorzędnej walki z Mikołajem Otto, który wyrwał drugi stopień podium.


Tomasz Kuchar (1. miejsce w finale grupy SuperCars):
- Nie wiem co się wydarzyło na początku finałowego wyścigu. Moi rywale chyba uwikłali się w walkę, a ja mogłem ich wyprzedzić po atomowym starcie. Można powiedzieć, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Wczoraj nie spodziewałem się, że uda mi się wygrać w finale, zresztą nie spodziewałem się nawet tak dobrej pozycji startowej do ostatniego biegu. Po objęciu prowadzenia można powiedzieć, że było już dość łatwo. Jeszcze nie patrzyłem na punkty, jednak niezależnie od tego, kiedy zdobędziemy tytuł, to i tak pojawimy się podczas dwóch ostatnich rund, bo jeździmy nie tylko dla siebie, ale także dla wszystkich naszych kibiców.


Paweł Melon (1. miejsce w finale grupy SuperNational):
- Nasz zespół spisał się fantastycznie, przez co moje BMW było konkurencyjne i szybkie. Nie sądziłem, że będzie to możliwe, jednak lepiej jeździ nam się po nitce toru bez szykany i mam nadzieję, że w Słomczynie znów będziemy na szczycie. Szkoda, że Radek Raczkowski odpadł po awarii, gdyż on też jeździ w naszym zespole i wiem, że ekipa równie mocno przykładała się do obsługi obu samochodów. Poza tym wolę walkę bok w bok niż zwycięstwa z powodu awarii rywala. Przyjeżdżamy tutaj po to, aby pokazać swoje możliwości na torze.


Łukasz Światowski (1. miejsce w finale klasy RWD Cup):
- Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa, zwłaszcza że udało mi się wygrać wszystkie cztery kwalifikacje oraz półfinały i finał, więc plan został wykonany w 150 procentach. Przed Słomczynem postaram się popracować nad startami, gdyż jeszcze nie są one idealne. Ogólne tempo jest jednak w porządku i chciałbym je utrzymać podczas kolejnych zawodów.


Punktacja OPONEO Mistrzostw Polski Rallycross po 5. rundzie:

Klasa 126p Cup
1. Jacek Górniak 115 pkt.
2. Mariusz Szczepański 101 pkt.
3. Jerzy Szynkiewicz 72 pkt.
4. Damian Stachowiak 71 pkt.
5. Mariusz Bruś 37 pkt.
6. Jakub Sykucki 29 pkt.
7. Arkadiusz Górniak 29 pkt.
8. Paweł Żeromiński 14 pkt.

Klasa SC Cup
1. Łukasz Grzybowski 137 pkt.
2. Mariusz Nowocień 99 pkt.
3. Szymon Jabłoński 95 pkt.
4. Piotr Budzyński 82 pkt.
5. Karol Dombrowicki 56 pkt.
6. Kamil Stachowiak 54 pkt.
7. Piotr Piętak 49 pkt.
8. Piotr Ostrowski 40 pkt.

Klasa RWD Cup
1. Łukasz Światowski 144 pkt.
2. Przemysław Wójcicki 122 pkt.
3. Igor Sokulski 93 pkt.
4. Jerzy Bieńkowski 85 pkt.
5. Wiktor Mączkowski 82 pkt.
6. Andrzej Skrzek 75 pkt.
7. Paweł Konecki 62 pkt.
8. Wojciech Topolewski 53 pkt.

Grupa SuperNational
1. Radosław Raczkowski 119 pkt.
2. Alan Wiśniewski 112 pkt.
3. Paweł Melon 107 pkt.
4. Łukasz Zoll 104 pkt.
5. Rafał Berdys 96 pkt.
6. Damian Litwinowicz 58 pkt.
7. Jakub Iwanek 47 pkt.
8. Dawid Struensee 47 pkt.

Grupa SuperCars
1. Tomasz Kuchar 129 pkt.
2. Mikołaj Otto 105 pkt.
3. Marcin Gagacki 96 pkt
4. Dariusz Topolewski 80 pkt.
5. Mateusz Ludwiczak 62 pkt.
6. Maciej Cywiński 61 pkt.
7. Jacek Ptaszek 40 pkt.
8. Maciej Palczewski 25 pkt.



W sezonie 2018 sponsorem tytularnym Mistrzostw Polski Rallycross jest OPONEO. Organizacją cyklu zajmują się stowarzyszenie OPONEO Motorsport i Automobilklub Rzemieślnik przy współpracy Automobilklubu Kujawsko-Pomorskiego oraz LKT Wyczół, pod patronatem Polskiego Związku Motorowego.

Zdjęcia Maciej Niechwiadowicz