Newsy

Mistrz driftu wygrał na inaugurację
Track Day Trophy

Dodane: 13.04.2022


Pierwsza „pełna” runda nowego sezonu Track Day Trophy wypadła naprawdę okazale. Jedynym istotnym minusem zawodów w Pszczółkach okazało się to, że... chętnych było dwa razy więcej niż miejsc na liście startowej.

119. Dokładnie tylu kierowców zgłosiło się do udziału w inauguracyjnej rundzie tegorocznej serii Track Day Trophy, która w niedzielę odbyła się na Autodromie Pomorze koło Gdańska. Do udziału w zawodach przyjęto „zaledwie” 60 z nich.



  • To i tak daleko idący kompromis, bo wstępnie limit uczestników był jeszcze niższy – podkreśla Tomasz Niejadlik, dyrektor organizacji Motorsport Trophy, prowadzącej cykl TDT. - Z różnych względów nie mogliśmy na tę rundę przyjąć większej ilości startujących. To jest dla nas zawsze trudne, gdy sporej ilości kierowców zainteresowanych startem w naszych zawodach i entuzjastycznie nastawionych do tego, co robimy, musimy odmówić możliwości udziału w wydarzeniu. Nie będziemy jednak ukrywali, że z drugiej strony tak duże zainteresowanie bardzo nas cieszy i napawa optymizmem, tym bardziej, że z serią Track Day Trophy chcielibyśmy już od kolejnego sezonu zacząć gościć również na największych obiektach, najdłuższych torach w naszym kraju. Runda w Pszczółkach dała nam wstępną odpowiedź na pytanie, czy zawodnicy są zainteresowani startami w Track Day Trophy przy wyższych opłatach startowych niż dotychczas, jeśli w ślad za tym idzie organizacja zawodów w coraz ciekawszych miejscach.
Runda na Autodromie Pomorze chwilami była bardzo loteryjna. Wszystko z powodu nagłych zmian pogody. Choć przez większość dnia aura była sprzyjająca, to jednak przez Pszczółki w trakcie zawodów dwukrotnie przeszedł deszcz, a nawet małe gradobicie. W tych zmiennych warunkach najszybszy na torze okazał się... utytułowany drifter – Sebastian Matuszewski, który w swoim sportowym dorobku ma między innymi dwa tytuły King od Europe serii Pro2, wywalczone w latach 2016 i 2018. Poza triumfami w tym europejskim czempionacie zawodnik z Wybrzeża odnosił znaczące sukcesy również w krajowych zawodach. Ostatnim z nich jest trzecie miejsce wywalczone pod koniec sierpnia w silnie obsadzonej drugiej edycji Driftingowego Pucharu Toru Jastrząb. Na początku swojej kariery nazywany był „polskim Stigiem” ze względu nie tylko na widowiskowy i jednocześnie precyzyjny styl jazdy, ale też specyficzną charakteryzację na zawody, budzącą bezpośrednie skojarzenia z legendarną postacią z programu Top Gear. Matuszewski, podobnie jak słynny tester, jest jednak kierowcą uniwersalnym, nie tylko specjalistą od jazdy bokami do przodu, co udowodnił właśnie między innymi podczas rundy TDT w Pszczółkach, zasiadając za kierownicą 400-konnego Mitsubishi Lancera Evo X. Nie tylko triumfował w klasie 4, czyli aut z napędem na obie osie, ale też uzyskał najlepszy rezultat w nieoficjalnej klasyfikacji generalnej. Nieznacznie gorszy łączny czas przejazdu wszystkich prób uzyskał Piotr Ćwikliński (Subaru Impreza WRX STI), który przed niespełna dwoma laty w Toruniu zadebiutował w motorsporcie właśnie w zawodach Track Day Trophy, a obecnie święci szereg sukcesów w różnych seriach torowych i coraz mocniej angażuje się w rajdy. Trzeci w klasie 4 i nieoficjalnej generalce był tego dnia Karol Chętnicki, który coraz mocniej wjeżdża się w swój nowy nabytek – Lancera Evo VIII, także w rajdowej specyfikacji.



Tuż za podium w tej klasie i na piątej pozycji w nieoficjalnej klasyfikacji generalnej uplasował się Jakub Kalisz, czyli aktualny mistrz Track Day Trophy i Time Attack Trophy grupy „czterołapów”. Na Autodromie Pomorze wystartował jednak za kierownicą seryjnego GR Yarisa, a nie zgłoszonej wstępnie Imprezy WRX STI, dzięki czemu triumfował w podklasie 4 Street, przeznaczonej dla kierowców stockowych maszyn i tych po niedużych modyfikacjach. Drugi był Marcin Maćkowiak, startujący tym samym modelem Toyoty. Podium czteronapędowych streetów uzupełnił Bartosz Śladewski (Audi S1). Na szczególną uwagę zasługuje powrót na tor po bardzo poważnych problemach zdrowotnych mistrza TDT w klasie 4 z 2020 roku – Macieja Sławińskiego (Alfa Romeo Stelvio 2.0 Turbo Q4).



Z bardzo dobrej strony na torze pod Gdańskiem zaprezentował się zwycięzca klasy 3 i czwarty kierowca w ogólnym zestawieniu, czyli Sławomir Konaszewski (BMW E36 3.2 Compact). Na drugim stopniu podium w tej klasie stanął Marcin Lewarski (Opel Astra OPC), trzeci był Bogusław Tomasik w 390-konnej Hondzie Civic FK2 2.0T Stage2. W podklasie 3 Street najszybszy okazał się Radosław Suchocki (Renault Megane 3 RS), drugą lokatę zajęła Adela Michalska (Honda Civic FK8 2.0T), a trzecią – Paweł Kempa (Ford Focus Mk4 ST 2.3).
Klasę drugą zdominowali kierowcy Civiców różnych generacji. Pierwszy był Krzysztof Wizner (V 1.8), drugi – Robert Wielochowski (IV 1.6), a na najniższym stopniu „pudła” stanął Grzegorz Naszkierski (V 1.6). Wśród „streetów” na czele znalazły się dwie Mazdy MX-5. Wygrał Kacper Kowalczyk (NB 1.8), drugi był Adam Budzyński (ND 2.0). Trzecią pozycję zajął Paweł Przyczka (Nissan Sunny N14 1.6).



W klasie 1 również triumfował kierowca Civica, a konkretnie Maciej Kwasiński (VI 1.4 V-TEC). Drugie miejsce zajął Marcin Czarnak, rywalizujący za kółkiem Fiata Cinquecento z silnikiem 1.2 po swapie. Trzeci był Piotr Biczkowski (Suzuki Swift 1.3 GTI), który jednak w trakcie swojej pierwszej próby sportowej trafił na wyjątkowo fatalne warunki pogodowe. W podklasie 1 Street sklasyfikowano zaledwie dwóch zawodników. Zwyciężył Bartłomiej Bronikowski przed Sebastianem Radomskim (obaj Civic VI 1.4 i S).
Rywalizowano też w trzech klasach dodatkowych: pań, markowej Mercedesów i modelowej Mazdy MX-5. W Girls Trophy zwyciężyła Adela Michalska (Civic FK8) przed Emilią Stańczyk (Mercedes-Benz W204 C63 AMG). W Mercedes Trophy triumfował Karol Kalbarczyk (W203 C230 Kompressor Sportcoupe), drugi był Zbigniew Stańczyk, a trzecia jego żona Emilia (oboje W204 C63 AMG). W Miata Trophy najszybszy okazał się Kacper Kowalczyk (NBFL 1.8) przed Adamem Budzyńskim (ND 2.0) i Pawłem Pilarczykiem (NA 1.6).
Kolejna runda tegorocznego cyklu Track Day Trophy odbędzie się 09 października na Torze Łódź. W międzyczasie na torze w Toruniu odbędą się dwie rundy pokrewnego cyklu Time Attack Trophy oraz inne wydarzenia przygotowywane przez organizację Motorsport Trophy, w tym duży event motoryzacyjny AUTO MOTO SHOW Toruń 2022. Finał sezonu TDT jest zaplanowany na 03 grudnia i będzie to jednocześnie trzecia edycja Toruńskiej Barbórki. Wydarzenie prawdopodobnie będzie utrzymane w konwencji superoesu, którego trasa będzie prowadziła przez MotoPark Toruń, okoliczne ulice i być może kończyła się dopiero na pobliskim torze kartingowym AWIX Racing Arena.
Partnerami pierwszej rundy nowego sezonu Track Day Trophy byli: Moto Gurek, Rallyshop.pl, Świat Reklamy.pl, Mercedes Toruń Club, AWIX Racing Arena i Autodrom Pomorze. Wydarzenie ubezpieczyła firma ODF z Torunia.
Tekst: MotorsportTrophy – Serie Samochodowe
Fot. Julia Truszczyńska / Motorsport Trophy 


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama